Pierwszy rok mojego sklepu

własny sklep

Ten wpis powstaje nie bez przypadku w ten dzień. Dokładnie rok temu 11 października wydarzył się ważny moment w moim życiu. Po kilku miesiącach przygotowań zrobiłam próbę – sprzedałam 6 pierwszych plakatów sezonowego koła roku. 11 października zaczęłam też prowadzić Instagram Sezonologii i zachęcona pierwszym zainteresowaniem moimi pracami postanowiłam spełnić moje marzenie – założyć sklep internetowy, w którym będę dzielić się rzeczami praktycznymi, ale też i pięknymi.

Życie inspirowane przyrodą, naturą było mi zawsze bliskie. Po wielu latach wróciłam też do mojej wielkiej pasji jaką jest malowanie. Chciałam połączyć te dwie rzeczy i stworzyć coś, co trudno było mi samej znaleźć. O początkach mojego sklepu możesz przeczytać w tym wpisie

Dziś można powiedzieć, że Sezonologia obchodzi swoje pierwsze urodziny. Ten rok był dla mnie wielką podróżą pełną skrajnych emocji, pracy nad sklepem, ale również samą sobą.

Pierwszy rok mojego sklepu – podsumowanie

Rok temu miałam w ofercie tylko 1 plakat i pomysł na biznes. Nic więcej. 

Minęło dokładnie 12 miesięcy. 

Przez ten rok:

– wprowadziłam 5 produktów do kolekcji Sezonownik

– przygotowałam 1 nowy plakat z jabłkami oraz 1 plakat cyfrowy z kalendarzem ziół

– opublikowałam ściągi PDF Jak przechowywać warzywa i owoce?

– napisałam i opublikowałam 171-stronicowy ebook Kuchnia bez marnowania

– opracowałam dokładnie markę oraz powstał piękny profesjonalny brandbook 

– powstał profesjonalny działający piękny sklep internetowy 

– ogarnęłam pakowanie produktów tak, aby było ładnie, ale też sprawnie się je pakowało

– moimi pracami i tym co robię zainteresowało się ponad 2700 osób na Instagramie (tyle mam na tę chwilę obserwujących) oraz kilkaset osób na newsletterze.

W tym czasie przy okazji:

– moje sezonowniki zostały przetłumaczone na angielski i niemiecki i pojechały jako gadżety na targi ITB w Berlinie

– miałam zapytanie o współpracę od księgarni (nieudane trochę z mojej winy, ale trudno, błędy są w pakiecie podczas tej drogi)

– otrzymałam zaproszenie do telewizji śniadaniowej (uprzedzę – nie skorzystałam, nie czułam się na to gotowa)

– otrzymałam zapytanie o malowanie na zlecenie (nie doszło do skutku, ale sam fakt, że się pojawiło, sprawiło mi ogromną radość)

– na jakieś ponad tysiąc sprzedanych produktów przez ten rok miałam tylko 1 zwrot ściąg PDF.

– nauczyłam się mnóstwo, mnóstwo rzeczy.

Moje przemyślenia po pierwszym roku

Nie chcę tutaj uprawiać propagandy sukcesu. Zresztą w tej liście widzisz, że nie wszystko się udawało. W tym roku zaczęłam też już pracę na kalendarzem ogrodniczym, ale cóż… przeceniłam swoje siły. Oprócz tego mam wrażenie, że gdybym poświęciła Sezonologii 100% mojej uwagi, to być może byłabym gdzieś dalej. Czas na rozwój sklepu dzieliłam z innymi równoległymi projektami zupełnie z innej bajki. Do marca 2024 r. pracowałam też jeszcze na etacie, więc domyślasz się, że mój czas wolny często nie istniał. 

Muszę też przyznać, że po odejściu z etatu były momenty trudne. Na odejście z pracy przygotowywałam się kilka lat – miałam zabezpieczenie finansowe (bez tego nawet bym nie ruszyła), oprócz tego tak jak wspominałam Sezonologia to nie jedyne źródło, z którego się utrzymuję. Mimo to psychika płatała mi figle. Przykładowo drugi kwartał był czasem wielu prób, testów, inwestycji, więc tak naprawdę wszystkie przychody ze sklepu przeznaczałam na rozwój. Nie chcę nawet wspominać ile czasu poświęciłam na działania, które nie odniosły żadnych skutków, albo ile pieniędzy przepaliłam chociażby na reklamy, które nie działały (pozdrawiam Was Google Ads!). 

W drugim kwartale siałam, siałam i siałam, po czym okazało się… że trzeci kwartał przyniósł mi zbiory 🙂 ot, taki ciekawy zbieg okoliczności dla sklepu, w którym sprzedaję sezonowniki 🙂

Plan na kolejny rok? Pielęgnować to, co już jest, i zająć się w końcu wyczekiwaną przez Was kolekcją ogrodniczą oraz zielarską. Oprócz tego chcę, aby to właśnie Sezonologia była moim najważniejszym projektem, któremu poświęcam 80% mojego czasu przeznaczonego na pracę. To właśnie tworzenie dla Was, pisanie, malowanie daje mi najwięcej spełnienia, radości i satysfakcji.

Dziękuję!

Na sam koniec chciałabym Wam podziękować za to, że jesteście. Za to, że śledzicie i reagujecie na Instagramie, za to że czytacie moje maile (a mam otwieralność sięgającą 50%!😊), za to, że być może kupiłyście któryś z moich produktów.

Dziękuję za to, że jesteście. Bez Was po prostu tego wszystkie by nie było.

Na sam koniec mam jeszcze dwie ważne informacje.

Po pierwsze, z okazji urodzin aktywowałam kupon na darmową dostawę ważny do końca tego tygodnia. Po wpisaniu kodu URODZINY otrzymacie bezpłatną przesyłkę do paczkomatu InPost.

Po drugie – jeżeli jesteś posiadaczką któregoś z moich produktów, to mam przeogromną prośbę. Wejdź do mojego sklepu i zostaw swoją opinię pod wybranym kiedyś przez Ciebie produktem. Twoja opinia jest dla mnie niezwykle ważna.

Jeszcze raz dziękuję 🙂

Sprawdź sklep

Podobne wpisy

Szybka dostawa
Bezpieczna płatność
Polskie rękodzieło